Gazeta Wyborcza, June 20, 2008

From The Elvis Costello Wiki
Jump to navigationJump to search
... Bibliography ...
727677787980818283
848586878889909192
939495969798990001
020304050607080910
111213141516171819
202122232425 26 27 28


Gazeta Wyborcza

Poland publications

European publications

-

Rozmowa z Elvisem Costello


translate
   Robert Sankowski

Gram koncerty w przerwach od wychowywania dzieci. Moja żona Diana Krall urodziła niedawno bliźnięta. Chłopcy mają teraz 17 miesięcy - mówi "Gazecie" Elvis Costello, który będzie gwiazdą finałowego dnia poznańskiego Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego

Tego lata równolegle z koncertami The Imposters występujesz z orkiestrą symfoniczną. A w Poznaniu?

- Na scenie nie będzie zbyt wielu skrzypiec. The Imposters to czysto rockandrollowe przedsięwzięcie. W tym składzie są muzycy, którzy grali ze mną jeszcze w latach 80. w grupie The Attractions.

Czy także muzycznie wasze koncerty to powrót do tamtej dekady?

- Nie dobieramy piosenek na koncerty według klucza chronologicznego. Sięgniemy po starsze rzeczy, ale zagramy też sporo materiału z nowej płyty. To rockowy materiał i taki też będzie ten koncert — trochę mocniejszych kawałków, parę ballad... Gram od 35 lat, więc jest z czego wybierać.

Malta to nie jest muzyczna impreza, tylko festiwal sztuki. A ty nie jesteś typowym rockmanem. Czy taki festiwal bardziej ci odpowiada?

- Nie po raz pierwszy będę grał na takiej nierockowej imprezie. Dość często występuję np. na imprezach stricte jazzowych lub folkowych, na festiwalach w Wiedniu i Stambule. Lubię takie miejsca. I sytuacje, w których spotykają się różne gatunki muzyki.

A festiwale rockowe? W twoich tegorocznych planach — poza trasą z The Police — nie ma żadnej rockowej imprezy. Dystansujesz się od współczesnego rocka?

- W poprzednich latach grałem sporo na festiwalach rockowych. Kiedy jednak przez kilka miesięcy grasz przed jakąś wielką gwiazdą — tak jak teraz my przed The Police — wolę zagrać dla innej publiczności. Stąd właśnie moje występy z orkiestrą symfoniczną w Glasgow i Liverpoolu czy właśnie w Poznaniu. Nie oznacza to jednak, że nie podoba mi się współczesna scena rockowa.

Nagrywałeś z tak różnymi artystami jak Bill Frisell czy Brodski Quartet. Czym jeszcze możesz zaskoczyć swoją publiczność?

- Może nagram album z polkami? Idę o zakład, że to byłby wielki przebój. Albo nie, czekaj, polka wbrew pozorom nie jest polskim tańcem. To może płyta z mazurkami? Ale poważnie: nigdy nie zastanawiam się nad tym, co będę robił za chwilę. Nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. Te projekty, które wymieniłeś, były niezwykłymi i ekscytującymi doświadczeniami artystycznymi. Przenigdy nie marzyłem o tym, że mógłbym współpracować z takimi artystami. Aż do momentu, w którym nieoczekiwanie nadarzyła się ku temu okazja. To chyba zdrowe podejście do własnej twórczości. Zamiast myśleć o tym, co chciałoby się robić, po prostu koncentrować swoją energię na korzystaniu z nadarzających się okazji i czerpać z nich radość.

Lepiej ostrożnie z tymi deklaracjami na temat mazurków — ktoś potraktuje to poważnie i będziesz w kropce.

- Ale może właśnie dzięki temu naprawdę nagram taki album — news pójdzie w świat, ludzie zaczną dopytywać się w sklepach o płytę Elvisa Costello z mazurkami i wtedy faktycznie nie pozostanie mi nic innego, jak dać im to, czego oczekują.

W latach 80. słynąłeś z wyrazistych społecznie czy politycznie piosenek w rodzaju "Pills And Soap". Czy dziś niepewne czasy znów prowokują do pisania zaangażowanych utworów?

- Wciąż takie utwory piszę. Np. "Scarlet Tide" to utwór o kobiecie, która straciła męża na wojnie, a w "Bedlam" śpiewam o tym, jak fałszywy obraz konfliktów zbrojnych serwują nam dziś media. To jest nasz świat i trudno o tym nie śpiewać.

-

Gazeta Wyborcza, June 20, 2008


Robert Sankowski interviews Elvis Costello ahead of the Malta Festival, Saturday, June 28, 2008, Poznań, Poland.







Elvis na Malcie


translate
   Robert Sankowski

Brytyjski muzyk Elvis Costello to tytan pracy i jeden z najbardziej niespokojnych duchów współczesnego rocka.

Naprawdę nazywa się Declan Patrick MacManus. Urodził się w Londynie w 1954 r., pochodzi z muzycznej rodziny — ojciec ma za sobą karierę wokalną, pisał też muzykę do filmów. Elvis (imię to efekt sugestii menedżera, Costello to panieńskie nazwisko matki wokalisty) zadebiutował w show-biznesie właśnie za jego sprawą — w 1973 r. zaśpiewał w jednej z przygotowywanych przez ojca reklamówek. Związał się ze sceną pubrockową, gdy eksplodował punk rock. Krytycy szybko docenili jego muzyczną erudycję i umiejętność pisania inteligentnych i dowcipnych tekstów, obwołując go jednym z ciekawszych twórców gatunku.

Choć jego surowa muzyka faktycznie pasowała do punka i nowej fali, sam nigdy nie utożsamiał się z tymi nurtami. W kolejnych latach też unikał jednoznacznych szufladek.

Jego pierwszym wielkim przebojem była piosenka "Alison" z 1977 r. Solo oraz razem z utworzonym przez siebie zespołem The Attractions w latach 80. nagrywał albumy rockowe, soulowe, popowe, nawet inspirowane muzyką country.

Dał się poznać jako zagorzały krytyk Margaret Thatcher — jego najsłynniejsza kompozycja z tego okresu to mówiące o wojnie na Falklandach "Shipbuilding". W kolejnych latach jeszcze śmielej odchodził od typowo rockowej estetyki.

W 1993 r. ukazał się znakomicie przyjęty przez krytykę album The Juliet Letters nagrany przez Elvisa wspólnie z klasycznymi muzykami z Brodsky Quartet. Costello komponował muzykę baletową i operową dla poważnych scen w Wielkiej Brytanii, Danii i we Włoszech, nagrywał też z jazzowym gitarzystą Bill Frisell, trębaczem Chet Baker, gitarzystą z pogranicza country i rocka T Bone Burnett, produkował nagrania The Pogues, z równą swobodą odnajdywał się na scenie podczas wspólnych występów z Beastie Boys, jak i z legendą muzyki pop Burt Bacharach.

Jego najsłynniejsza artystyczna spółka to jednak trwająca wiele lat współpraca z Paul McCartney, z którym w 1989 r. napisał m.in. przebój "My Brave Face" na płytę eks-Beatles Flowers In The Dirt i swój największy jak dotąd amerykański hit "Veronica". Jakiś dziennikarz nazwał go swego czasu "chodzącą encyklopedią popu".

Coś w tym jest — muzyka splata się nawet z jego życiem osobistym. Bo żona to przecież słynna jazzowa wokalistka Diana Krall. I z nią łączy go spółka kompozytorska. Ich wspólnym dziełem są piosenki z płyty Krall The Girl In The Other Room.

Na Międzynarodowy Festiwal Teatralny "Malta" przyjeżdża z rockowym zespołem The Imposters.

-



Back to top

External links